niedziela, 4 października 2009

Jak pracują najlepsi ...

Czyli mały backstage z frontu w którym miałem okazję uczestniczyć na początku sierpnia. Efekty końcowe możecie zobaczyć na blogu Roberta oraz Pawła Muszę przyznać że wbrew pozorom nie łatwo pracować na tyłach ale w takim towarzystwie to była czysta przyjemność.
W rolach głównych:
Robert Łupiński "Kruk" - "białostocki fotoziutek z ambicjami"
Paweł Jankowski "HQstudio" - "kamerun z pasją"
Karol - szef od dodatkowego oświetlenia, zadbał również o to żeby ekipa się za mocno nie odwodniła.
Agata i Jacek - odważna para młoda której nie wystraszyły krwiożercze łomżyńskie komary, kleszcze i pająki.

Pierwsze kadry powstały w dość mrocznym i surowym klimacie podłomżyńskiej wsi ...




Tu przykład, że blenda może służyć nie tylko do dostarczanie światła ale również do odganiania komarów oraz wachlowania przepoconych fotografów i operatorów... Widać też pierwszą próbę kamuflażu w wykonaniu Roberta...




Długość palców wskazuje na to, że mamy do czynienia z prawdziwym artystą ...


Paweł napis AUTO wyretuszowałem tak jak mnie prosiłeś ...


W poszukiwaniu idealnej perspektywy ...




Czy się chodzi czy się leży dwa tysiące się należy ...


W tym sezonie hitem było "kurzenie" ...




Z góry kierowanie planem idzie znacznie łatwiej...


Paweł to trudny obiekt do fotografowania - ciągle się ruszał; w przeciwieństwie do Roberta którego ulubioną pozycją była pozycja leżąca...






Po czym poznać fotografa na topie - min. po liczbie odebranych telefonów podczas sesji...


Profesjonalista dba o każdy szczegół - tutaj przykład idealnego kamuflażu. Świetnie dobrana koszulka z Kauflanda idealnie wkomponowała fotografa w tło. Dzięki temu osoby fotografowane w ogóle nie czują obecności fotografa...




A Paweł jak zawsze w biegu ... Już wiadomo dlaczego jego filmy są tak dynamiczne...


Na sesji od czasu do czasu pojawiali się nieproszeni goście brutalnie burząc nastrój który Robert budował od samego początku...






W każdym dobrym reportażu powinno być również troszkę detalu ...






Paweł myślał, chodził, kręcił głową ...






A ta mina mówi wszystko...


Robert imponował gracją z jaka potrafił trzymać aparat ...


Noszenie kamery do góry nogami w takiej pozycji może prowadzić do przewlekłych chorób reumatycznych a nawet dyskopatii ...






Pod koniec urządziliśmy konkurs skoków...




Trudno było zrobić zdjęcie Robertowi w innej pozycji... ale nie dziwię się robiąc tyle ślubów rocznie szuka każdej okazji by odpocząć...




Zauważyłem że Paweł w pewnym momencie zainteresował się florą i fauną ekosystemów wodnych... Kto wie może rośnie nam następca Włodka Puchalskiego...








I na koniec pamiątkowa fotka z lekką domieszką prowincjonalnego "kiczu" ...

10 komentarzy:

  1. Zdzichu świetne foty i jescze lepsze opisy :) Chyba pisząc to również dbałeś o to by się nie odwodnic :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny materiał. Uwielbiam takie zdjęcia z bacstage'u !!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Rewelacyjny backstage...w koncu moze docenia pary poswiecenie fotografa i kamerzysty.

    OdpowiedzUsuń
  4. Hehe. Ale świetny reportaż zrobiłeś. Nie spodziewałem się takiego efektu.
    Zdzichu, jeszcze raz dzięki za poświęcony czas. Jestem Twoim dłużnikiem.

    OdpowiedzUsuń
  5. Piotrek Łapiński5 października 2009 05:54

    super sprawa. i te miejsca wydają mi się jakieś znajome :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. fajna fura odjechaliscie na koniec ;)
    Pawle, z taka delikatnoscia trzymasz kamere jakby to puderniczka kobiety byla ;)))przez sezon widze to juz nic nie jest ciezarem ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Swietnie odlądać pracę ludzi , którzy wykonują ją z ogromną pasją, a widać ,że cała Wasza trójka tak podchodzi do swojej pracy.Świetny materiał:)
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  8. Swietny reportaz, widac ze fajnie sie bawiliscie

    OdpowiedzUsuń
  9. No świetne opisy, ale się uśmiałem :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Zabawa+ciężka praca,
    pozdrowienia z Suwałk,

    OdpowiedzUsuń