Czyli mały backstage z frontu w którym miałem okazję uczestniczyć na początku sierpnia. Efekty końcowe możecie zobaczyć na blogu Roberta oraz Pawła Muszę przyznać że wbrew pozorom nie łatwo pracować na tyłach ale w takim towarzystwie to była czysta przyjemność.
W rolach głównych:
Robert Łupiński "Kruk" - "białostocki fotoziutek z ambicjami"
Paweł Jankowski "HQstudio" - "kamerun z pasją"
Karol - szef od dodatkowego oświetlenia, zadbał również o to żeby ekipa się za mocno nie odwodniła.
Agata i Jacek - odważna para młoda której nie wystraszyły krwiożercze łomżyńskie komary, kleszcze i pająki.
Pierwsze kadry powstały w dość mrocznym i surowym klimacie podłomżyńskiej wsi ...
Tu przykład, że blenda może służyć nie tylko do dostarczanie światła ale również do odganiania komarów oraz wachlowania przepoconych fotografów i operatorów... Widać też pierwszą próbę kamuflażu w wykonaniu Roberta...
Długość palców wskazuje na to, że mamy do czynienia z prawdziwym artystą ...
Paweł napis AUTO wyretuszowałem tak jak mnie prosiłeś ...
W poszukiwaniu idealnej perspektywy ...
Czy się chodzi czy się leży dwa tysiące się należy ...
W tym sezonie hitem było "kurzenie" ...
Z góry kierowanie planem idzie znacznie łatwiej...
Paweł to trudny obiekt do fotografowania - ciągle się ruszał; w przeciwieństwie do Roberta którego ulubioną pozycją była pozycja leżąca...
Po czym poznać fotografa na topie - min. po liczbie odebranych telefonów podczas sesji...
Profesjonalista dba o każdy szczegół - tutaj przykład idealnego kamuflażu. Świetnie dobrana koszulka z Kauflanda idealnie wkomponowała fotografa w tło. Dzięki temu osoby fotografowane w ogóle nie czują obecności fotografa...
A Paweł jak zawsze w biegu ... Już wiadomo dlaczego jego filmy są tak dynamiczne...
Na sesji od czasu do czasu pojawiali się nieproszeni goście brutalnie burząc nastrój który Robert budował od samego początku...
W każdym dobrym reportażu powinno być również troszkę detalu ...
Paweł myślał, chodził, kręcił głową ...
A ta mina mówi wszystko...
Robert imponował gracją z jaka potrafił trzymać aparat ...
Noszenie kamery do góry nogami w takiej pozycji może prowadzić do przewlekłych chorób reumatycznych a nawet dyskopatii ...
Pod koniec urządziliśmy konkurs skoków...
Trudno było zrobić zdjęcie Robertowi w innej pozycji... ale nie dziwię się robiąc tyle ślubów rocznie szuka każdej okazji by odpocząć...
Zauważyłem że Paweł w pewnym momencie zainteresował się florą i fauną ekosystemów wodnych... Kto wie może rośnie nam następca Włodka Puchalskiego...
I na koniec pamiątkowa fotka z lekką domieszką prowincjonalnego "kiczu" ...
Zdzichu świetne foty i jescze lepsze opisy :) Chyba pisząc to również dbałeś o to by się nie odwodnic :D
OdpowiedzUsuńŚwietny materiał. Uwielbiam takie zdjęcia z bacstage'u !!!
OdpowiedzUsuńRewelacyjny backstage...w koncu moze docenia pary poswiecenie fotografa i kamerzysty.
OdpowiedzUsuńHehe. Ale świetny reportaż zrobiłeś. Nie spodziewałem się takiego efektu.
OdpowiedzUsuńZdzichu, jeszcze raz dzięki za poświęcony czas. Jestem Twoim dłużnikiem.
super sprawa. i te miejsca wydają mi się jakieś znajome :-)
OdpowiedzUsuńfajna fura odjechaliscie na koniec ;)
OdpowiedzUsuńPawle, z taka delikatnoscia trzymasz kamere jakby to puderniczka kobiety byla ;)))przez sezon widze to juz nic nie jest ciezarem ;)
Swietnie odlądać pracę ludzi , którzy wykonują ją z ogromną pasją, a widać ,że cała Wasza trójka tak podchodzi do swojej pracy.Świetny materiał:)
OdpowiedzUsuńKasia
Swietny reportaz, widac ze fajnie sie bawiliscie
OdpowiedzUsuńNo świetne opisy, ale się uśmiałem :D
OdpowiedzUsuńZabawa+ciężka praca,
OdpowiedzUsuńpozdrowienia z Suwałk,